Jeffrey Eugenides "Przekleństwa niewinności"

 


Życie spokojnego miasteczka w pobliżu Detroit toczy się wokół rodziny Lisbon. Pięć pięknych, ekscentrycznych sióstr skupia na sobie uwagę młodych mężczyzn, którzy obsesyjnie gromadzą wszystkie dowody ich istnienia. Z ulubionych płyt dziewcząt, zagubionych grzebyków i popękanych lusterek próbują odtworzyć ich sekretne życie na granicy dziewczęcości i kobiecości. Presja pełnej niedopowiedzeń, dojrzewającej seksualności doprowadza siostry do samobójstwa. Kto zawinił: rodzina, społeczność, one same?

źródło zdjęcia i opisu: lubimyczytać.pl

***

"Przekleństwa niewinności" zaintrygowały mnie od pierwszych słów - "Rano tego dnia, kiedy samobójstwo popełniła ostatnia  córka Lisbonów...". Autor sprytnie bawi się konwencją, miesza teraźniejszość z przeszłością. Często te granice się zatracają, co zmusza nas, czytelników, do wnikliwej analizy tekstu. Nie fabuła jednak jest tu najistotniejsza. Powieść opiera się na pytaniach czysto psychologicznych - co doprowadziło do tragedii? Czy można było jej zapobiec? Niejako przez całe 239 stron szukamy na nie odpowiedzi, dysponując taką samą wiedzą jak główni bohaterowie - młodzieńcy zafascynowani dorastającymi dziewczętami.

Akcja rozwija się powoli, dając nam czas na refleksję - zarówno pod kątem stricte fabularnym, jak i otaczającego nas świata. Bo - to trzeba Eugenidesowi przyznać - powieść, pomimo upływu lat od wydania, jest uniwersalna i przedstawione w niej problemy, dewiacje, obsesje są aktualne także i dzisiaj. Momentami sama łapałam się na myśli "Miałam podobnie".

Ta książka niewątpliwie szokuje. Tematyką, dosadnością treści i formy. Dla autora nie ma tematów tabu - z brutalną, wulgarną wręcz precyzją opisuje kwestie, które przez wiele lat omawiano szeptem lub w ogóle - problemy dojrzewania, pierwsze miłości, budzącą się gwałtownie seksualność, żądzę, pożądanie. Nie mogę nie wspomnieć o barwnych i plastycznych opisach, które nadają "Przekleństwom" kolorytu, a kiedy trzeba - wprowadzają też atmosferę duszności, obezwładniającej i stopniowo zacieśniającej się.

O ponadczasowości i ogromnej wartości dzieła Jeffreya Eugenidesa świadczy fakt, iż w 1999 roku Sofia Coppola podjęła się jego ekranizacji. Jak sama stwierdziła "Przepiękna. Gdybym miała napisać książkę, zrobiłabym to dokładnie tak jak Jeffrey".

Podsumowując - "Przekleństwa niewinności" to powieść niewątpliwie trudna w odbiorze, ale jednocześnie niezwykle pasjonująca. Skłania do szeroko pojętych refleksji na temat życia codziennego i rzeczywistości wokół. Można ją interpretować różnorako - w mojej opinii najtrafniejsza wydaje się teza, według której autor próbuje przełamać panujące stereotypy i zwrócić uwagę na problem społecznej znieczulicy i toksyczności relacji międzyludzkich. Brutalność książki przeraża i zachwyca równocześnie, pozostawia w swoistym otępieniu emocjonalnym.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KIM JESTEM I CO OFERUJĘ?