"Mąż i żona" Anny Hop
LIBRETTO, CHOREOGRAFIA I REŻYSERIA
Anna Hop
MUZYKA
Stanisław Moniuszko
INTERLUDIA
Wojciech Kostrzewa
DYRYGENT
Piotr Staniszewski
SCENOGRAFIA, PROJEKCJE, ŚWIATŁA
Małgorzata Szabłowska
KOSTIUMY
Maciej Zień
Dwie pary pozornie w sobie zakochane, których losy splatają się bardziej, niż moglibyśmy się tego spodziewać. Tak mogłabym podsumować fabułę tej sztuki, żeby niczego nie zdradzić.
Skupmy się jednak na realizacji.
Aktorzy współgrają ze sobą, ich ruchy są idealnie skomponowane, co tworzy wysmakowaną całość. Sceny erotyczne, mimo że perwersyjne, nie budzą niesmaku, lecz budują efekt komiczny tej, jakby na to nie patrzeć, tragicznej historii. Jednak nie tylko taniec zwinnie prowadzi widza przez fabułę, również mimika bohaterów "robi robotę". Groteskowość ich twarzy w obliczu nadchodzącej tragedii niewątpliwie wzbudza śmiech i łagodzi powagę sytuacji.
Oprócz czwórki bohaterów mamy na scenie grupę tancerzy-widm, w sugestywny sposób ukazujących rozterki miłosne głównych postaci, odpowiednio zbliżając ich do siebie i odpychając. Symbolika ich roli jest doprawdy piękna.
Od popisów baletowych nie odwraca uwagi scenografia - jest minimalistyczna, ogranicza się do centralnych punktów akcji, vide stolik w restauracji czy łóżko kochanków.
Podsumowując, balet "Mąż i żona" Teatru Wielkiego to niewątpliwie niekonwencjonalne spojrzenie na komedię Fredry, gdzie muzyka i taniec zastępują dialog, gdzie tragizm sytuacji miesza się z komizmem postaci. To spektakl, od którego trudno oderwać wzrok, przy którym w napięciu czeka się na dalszy rozwój wydarzeń.
źródło zdjęcia i informacji: teatrwielki.pl
Komentarze
Prześlij komentarz