Paul Griffin "Gdy do domu przyszła za mną przyjaźń"
Ben, samotny i zamknięty w sobie dwunastolatek, większość życia spędził w domu dziecka. Od dawna jego jedynymi przyjaciółmi są książki, zwłaszcza powieści science fiction. Lecz gdy pewnego dnia chłopiec przygarnia bezpańskiego psa, który też wie, jak to jest być niczyim, świat Bena zmienia się nie do poznania. A to dlatego, że poza kudłatym kundelkiem pojawia się w nim Tęczowa Dziewczyna, czyli Halley. Córka bibliotekarki, która nosi imię na cześć komety, zawsze chodzi w kolorowych czapeczkach i pisze książkę o akrobatce z lękiem wysokości. Ben zaczyna wymyślać tę historię razem z przyjaciółką… lecz czy możliwe jest szczęśliwe zakończenie?
***
źródło opisu: lubimyczytać.pl
***
To jedna z tych książek, której okładka łypała na mnie gdzieś z dolnej półki wystawki bibliotecznej. Sięgnęłam po nią, przeczytałam opis. Stwierdziłam, że to może być dobre. I było. Było nawet rewelacyjne. Mimo że teoretycznie przeznaczone dla młodszej młodzieży, na mnie - dorosłej - zrobiło ogromne wrażenie.
Wydaje się, że Ben i Halley pochodzą z dwóch różnych światów. On - chłopak z domu dziecka, wyśmiewany przez rówieśników, wielbiciel sci-fi. Ona - marzycielka, dzieląca życie między dom, bibliotekę a lekarzy. Tych dwoje spotyka się przez przypadek, podobnie jak przez przypadek Ben zaprzyjaźnia się z kundelkiem-znajdą Flipem. Razem tworzą jednak niezwykłe trio i swoją bogatą wyobraźnią próbują pokonać przeciwności. Pomagają im w tym postacie drugoplanowe, z których każda bez wyjątku ma swoją rolę do odegrania i nie pojawia się bez powodu.
To kolejna już, po "Gwiazd naszych wina", historia z chorobą nowotworową w tle, która trafiła w moje ręce. Uważam, że jest o wiele lepsza od tak szeroko promowanej powieści Johna Greena. Ściskała za gardło, wywoływała łzy i uśmiech, wciągała od pierwszej do ostatniej strony. Nie brakło też innych poważnych tematów - utraty bliskiej osoby, prześladowania w szkole, a nawet bezdomności. To bardzo na plus, zwłaszcza dla młodszych czytelników, bo widać, że autor traktuje ich poważnie.
Ja uwierzyłam w każde słowo w tej książce, ma ona w sobie jakąś szczyptę magii. Zachęcam Was do sięgnięcia, może i Wy się oczarujecie!
***
Ocena: 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz